Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi miharu z miasteczka Dąbrowa Górnicza. Mam przejechane 6996.68 kilometrów w tym 2070.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 12.97 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 29466 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy miharu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:57.00 km (w terenie 23.00 km; 40.35%)
Czas w ruchu:03:59
Średnia prędkość:14.31 km/h
Maksymalna prędkość:34.00 km/h
Suma podjazdów:545 m
Suma kalorii:1393 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:57.00 km i 3h 59m
Więcej statystyk
  • DST 57.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 03:59
  • VAVG 14.31km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1393kcal
  • Podjazdy 545m
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzebyczka - Wiesiółka - prawie Niegowonice i masa błota

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 07.09.2014 | Komentarze 0

Od Pogorii 4 zjechałam na ulicę Podbagienko, potem przez Ujejsce i pola na Sikorkę. Gdy stałam na górce, przez polną drogę przebiegł śliczny gronostaj. Był spory, widać, że ma w okolicy co jeść. ;) Śliczne zwierzątko. Minęłam remizę w Tucznawie i pojechałam na Trzebyczkę. Od stacji PKP Chruszczobród (gdzie przejeżdżałam) wiedzie pieszy czarny szlak (Partyzantów Ziemi Olkuskiej), którym jechałam aż do miejsca, gdzie skręciłam na Wiesiółkę. Po drodze był króciutki postój w lesie (są stoły piknikowe, więc można odpocząć) i pojechałam dalej. To mało ciekawy kawałek trasy, asfalt, drogi w remoncie i wzdłuż torów. Tak nieciekawie było przez długi czas - nie sądziłam, iż pod Niegowonicami jest tak brzydko. Tuż przed skrętem na Niegowonice zjechałam na południe (nie planowałam wizyty w tej miejscowości) i znowu napotkałam czarny szlak. Zapowiadał się nieźle, pojechałam nim więc. Szlak jest doskonale oznakowany - od jednego znaku praktycznie widać znowu następny. Nie można się zgubić, tym bardziej, że jest tylko jedna droga. :) Początkowo szutrowa polna droga wchodzi w las i od tego miejsca zaczyna się dziać gorzej. Podmokła trasa z kałużami to jeszcze nic. Za lasem szlak idzie skrajem lasu, po podmokłej łące! Wątpię, by nawet piechur był zadowolony z takiej krzywej i beznadziejnej drogi - szczerze odradzam iść czy jechać tędy. Jechać się nie da, trzeba prowadzić rower, wpadając co chwilę w lepkie, gliniaste błoto. Okropność. Ten fatalny kawałek jest między Niegowonicami a Trzebyczką, w okolicach dzielnicy (?) Ręby - czarny szlak. Omijajcie, jeśli nie lubicie się babrać w błocie i plątać w trawie. Wreszcie wyjechałam na normalny szuter i wróciłam przez Przymiarki i Tucznawę - dalej ta sama trasa, co w drugą stronę.

Wycieczka średnio udana.
+ gronostaj (uwielbiam łasicowate)
+ bażant i wiewiórka
+ dużo sielskich widoczków łąkowo-polnych
+ mały ruch (dla większości rowerzystów już jest po sezonie)

- błoto i trawiasta podmokła droga



Tu wygląda fajnie, las, pole, szutrowa droga...


Potem jest błoto i kałuże, a dalej trasa zarośnięta trawą i chaszczami, błotnista, z koleinami


Tu już jest ładnie - okolice Tucznawy


c.d.

Zrobione na postoju